Pomiędzy Czchowem a Laskową
-
DST
101.13km
-
Teren
50.00km
-
Czas
07:27
-
VAVG
13.57km/h
-
VMAX
73.00km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Podjazdy
2500m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czyli Beskid Wyspowy. Rano do kościoła rowerem, taki mały test tylnego koła, bo lepiej żeby nawaliło kilometr od domu. Przed 9 wyjazd do Tarnowa żeby się do Transita zapakować. 7 osób- Adam, Krysia, Iza, Tomek, Marcin i Piotrek. Jedziemy do Czchowa i mamy gdzieś tam jeździć w kierunku na Laskową(Laskowa bo tę miejscowość kojarzę z nart w zimie), bardziej powinno być Limanową no ale :) Już na samym starcie dosyć ostro w górę. Strach pomyśleć co będzie dalej. Na 8 kilometrze pierwszy bardzo poważny podjazd. Wytargałem niby, ale z problemami, na młynku i na czubku siodełka.
Fajne podjazdy i zjazdy. Jeden dłużył mi się strasznie, ale ważne że było siedemnaście stopni, chwilami patrząc w górę zastanawiałem się czy aby na pewno dobrze jadę bo jechałem pierwszy. Raz musiałem dosyć ostro hamować, bo zbyt późno zobaczyłem że Adam hamuje. Tylne koło poszło w górę, a my skręcaliśmy w prawo. W międzyczasie zaczęło spadać lewe ramię korby, okazało się że na podkładka zabezpieczająca jest pęknięta, czyli już nie zabezpiecza. Dokręciłem ile sił i znów ciągłe spoglądanie w dół. W Rozdzielach postój pod sklepem. Góralki i coś zielonego kręconego. Jedziemy dalej i ma być jakiś podjazd, ale wcześniej gra wstępna. Powiem szczerze nie wiedziałem że tam takie górki są, jechaliśmy w górę sporo czasu. Najpierw asfaltem, później zaczął się lekki teren. Przewyższenia? jakoś koło 600 metrów. Wyprzedza nas nawet maluch, i po co te rowery skoro maluch za 200zł nas wyprzedza ? Stromo było
© labudu
Jedziemy dalej kawałek, przerwa, wieża widokowa, prawie jak ta na Brzance. Ale widoki 100 razy lepsze. Tabliczka że : "Całowanie na wieży grozi utratą przytomności". Dobre dobre, przyjeżdżają też miłośnicy zieleni. Jedziemy dalej, na podjeździe pieszy mówi że on już dawno by odpuścił. Mnie trochę droga zaczyna się ciągnąć, te buty są za luźne i stopy trochę bolą. Widać samoloty, lotnisko w Łososinie Dolnej. Podobno ostatni podjazd i jesteśmy obok Transita. Pakujemy rowery, chciałem jeszcze zapakować pięknego czarnego Horneta, ale nie ma przekładki ;/ Z Tarnowa już wolnym tempem do domu.Miłośnicy zieleni
© labudu
Dojeżdżam do domu, szybki obiad i w zasadzie 10 minut od mojego przyjazdu jedziemy z Krzyśkiem robić za pilotów. Moja mama z sąsiadką wzięły się za rowerowanie. Tempo wolne więc spadła średnia. Pojechaliśmy do Kruku, Skrzyszów, Łękawica i do Zawady asfaltem. Dojeżdżamy do szkoły, mija nas Marcin, właśnie z Krynicy wraca. Jak na niego to mega trasa, jestem pod wrażeniem. A jutro? jutro będzie trawka :DWidok1
© labuduWidok2
© labuduWidok3
© labuduWidok4
© labudu
komentarze
Połapałem się w tym po tym, jak niechcący wyszedł mi wpis nr 999.999 :)
Miłe ciekawostki dla lubiących statystyki i jubileusze. ;)