labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2014

Dystans całkowity:975.13 km (w terenie 79.00 km; 8.10%)
Czas w ruchu:47:05
Średnia prędkość:20.71 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:13183 m
Suma kalorii:21429 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:36.12 km i 1h 44m
Więcej statystyk

Piknik

  • DST 44.49km
  • Czas 02:14
  • VAVG 19.92km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Kalorie 1665kcal
  • Podjazdy 417m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 września 2014 | dodano: 07.09.2014

Dziś w Tarnowie odbywał się Piknik Rowerowy- pojechałem więc zobaczyć co tam się dzieje- nic ciekawego więc po kilku rozmowach zwinąłem się stamtąd. Po długich męczarniach udało się wyjechać z Tarnowa i kierunek Rychwałd. Podjechałem zjechałem i wróciłem do domu



Niedziela

  • DST 11.00km
  • Czas 00:41
  • VAVG 16.10km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 września 2014 | dodano: 07.09.2014

Niedziela czyli to samo co sobota, rano trochę mokro po deszczu ale bez tragedii. Tym razem kontrola trzeźwości obok przejazdu kolejowego, ale tym razem inny policjant



Sobota

  • DST 11.00km
  • Czas 00:41
  • VAVG 16.10km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 września 2014 | dodano: 07.09.2014

Sobota więc do pracy. Obok kościoła w Tarnowcu kontrola trzeźwości przez policjanta z Bieniasz Teamu. Powrót jak zwykle około 12 przez Marcinkę



Czwartek

  • DST 42.22km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 18.09km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Kalorie 1584kcal
  • Podjazdy 650m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 września 2014 | dodano: 07.09.2014

Nie zdążyłem na czas do domu więc myślałem ze będe jeździł sam. Jednak telefon od Krysi i na szutrówce w dolinie Izy udało się złapać do dwuosobowego peletonu, oprócz Krysi jest też Iza. Dzików nie było, to tylko ja. Wyjeżdżamy do góry przez otwarty szlaban i jedziemy na zjazd Staszka. Tam trochę się zmieniło, ktoś targał drzewo. Dojeżdżamy do żółtego i jedziemy w górę. Dalej zjeżdżamy szutrem z Lubinki i przez Błonie do Tarnowa. Zaczęło się robić ciemno więc serwisówką obwodnicy szybko do domu. 



Szosa

  • DST 57.83km
  • Czas 02:28
  • VAVG 23.44km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Kalorie 2116kcal
  • Podjazdy 1240m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 września 2014 | dodano: 07.09.2014

Dziś szosa z Olkiem czyli jak umrzeć kilka razy jednego dnia :P Dziś postanowiłem zrobić serwis Epiconowi bo zbliżało się 5 tys km od ostatniego i nie działał już idealnie :) W sumie gdy montowałem amortyzator do ramy Olek już czekał pod bramą. W koncu wyjechaliśmy przez Słona Góre do Pleśnej. Tam podjazdy obok kościoła, 3 razy, każdy ciut lepiej od poprzedniego :) Dalej górą Lubinki w kierunku Janowic i podjazd główną drogą na Lubinkę. Tam nie dałem rady utrzymać koła Olkowi, na górze narada- jedziemy na Rychwałd i znów przez Słoną w górę. Tak też zrobiliśmy i pod kościołem w Zawadzie rozstaliśmy się.



Wtoryk eMTeBe

  • DST 99.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 16.50km/h
  • Podjazdy 1900m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 września 2014 | dodano: 07.09.2014

Dziś wtorek, ja nienasmarowany łańcuch ani nic, rano jeszcze byłem w firmie, ale jakoś się zebraliśmy, lekko po czasie pojawiamy się na Tuchowskiej. Skład skromny ale fajny :) Mirek i Łukasz, no i Krzysiek oczywiście. Ruszamy do góry, ja jakoś nie mam sił i weny na jazdę. Podjeżdżamy szutrem na Marcinkę, bez szału, byle się wytoczyć. Dalej w kierunku Łękawicy lasem. Tam się wydaje być mokro, mnie tam specjalnie podłoże nie przeszkadza ale nie lubie przemieszczać się pomiędzy mokrymi gałęziami. Dalej dziura w drodze, myślę sobie przejade albo będzie spektakularna gleba :) Udało się przejechać :)  Dalej dojeżdżamy do asfaltowej drogi i wstępuję do sklepu bo czuję się zmęczony. Zaopatruję się w TurboBatony i jedziemy dalej. Wyjeżdżamy hopkami i stwierdzam że po tym kokoczu to chyba od razu wrócę do domu bo żadnego funu z Brzanki nie będzie w takim stanie. Jedziemy dalej, w międzyczasie jakiś pseudo zjazd, nawet Mirek zjechał wiec nie ma się czym podniecać. Dalej toczymy się w kierunku Kokocza, dalej idzie dosyć ciężko, dopiero na samym podjeździe na Kokocz zaczął się jakiś wyścig, z początku nie startowałem. Dopiero gdy było bliżej końca postanowiłem pojechać mocno równym tempem, tak też zrobiłem i w efekcie obok wiaty na Kokoczu zameldowałem się pierwszy i to nawet bez sapania. Chwila przerwy i jedziemy na Brzankę :) Zdecydowałem się jechać, nie mogę tak po prostu odpuścić. 



Jedziemy dalej przez jakieś wsie, fajne zjazdy były, ja trenowałem sobie technikę na takich asfaltach bo uważam nieco tam brakuje jeszcze. Zaczął się podjazd na Brzankę, i tam jakby coś puściło. Zaczęło się jechać miło i przyjemnie, znane szlaki, nic tylko czerpać radość z jazdy. Zabawa na zakrętach i korzeniach czyli to co rowerzyści lubią najbardziej :) Mijały kilometry, jadę cały czas z przodu co chwila czekając na chłopaków. Nowo wymyte korzonki, można hopać. Dojeżdżam do bacówki, tam z pół godziny przerwy, trzeba było odpocząć a ja sr...szukałem WC :P Koniec przerwy jedziemy, w dół na Klasztor. Tam już trzymam się bliżej chłopaków bo nie pamiętam drogi jak tam się jechało. Skręcam w prawo i tym razem pierwszy ostrożnie, rozwaliłem tego lata tam Nobby Nica na kamieniu i to siedzi w głowie. Zjazd obok klasztoru i chłopaki obmyślają jakąś trasę. Szczerze to nawet ich nie słuchałem, nie wiem gdzie chcieli jechać, ja skręciłem w lewo w drogę obok szkoły, czy co to tam jest takiego dużego. Reszta po jakimś tam seplenieniu skręciła za mną. Czyli jedziemy na Nosalową :) 



Kawałek do góry zleciał szybciej niż ostatnio, pewnie jechaliśmy tak samo ale już wiedzielismy gdzie jechać :) Piękne odcinki i zjeżdżamy w dół, zaczął się ten najtrudniejszy fragment. Powiedziałem sobie że muszę go dziś zjechać w całości, początek za gałęziami zjechany, dalej wąwozik całe szczęście bez patyków w kole, ostatni fragment, chwila zastanowienia czy lewa czy prawa. Wybrałem lewą po korzonkach bo prawą już jechałem. Udało się zjechać więc czekam na resztę, nagrywam jakiś filmik, generalnie Tarnowski OTR :P Tym razem otwieramy furtkę i nie jedziemy przez strumyk. Dojeżdżamy do asfaltu i i dalej przez Meszną Opacką i Pleśną dojeżdzamy do obwodnicy. Krzysiek odłącza się i jedzie do domu, a ja, Łukasz i Mirek jedziemy dalej przemysłową. Skręcamy w boczną ścieżkę jak zwykle i przypominamy sobie że są remonty i może być nieprzejezdne. Jedziemy dalej i faktycznie nieprzejezdne. Jedziemy jakąś znalezioną ścieżką, okazuje się że wyjeżdżamy przez magazyn obok Blachdachu na ulicę Tuchowską. Miny magazynierów były niecodzienne :P  Dalej powrót przez Marcinkę do domu.



Dzięki za wspólną jazde. 



Dworzec

  • DST 14.00km
  • Czas 00:46
  • VAVG 18.26km/h
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Kross
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 września 2014 | dodano: 07.09.2014

Jazda na dworzec, 1 września nigdy nie był dobrą datą- bitwa przegrana, trzeba walczyć za rok, szkoda 3 tygodni straconych wakacji na nauke bo i forma rowerowa poszła w dół ;/ A powrót wieczorem, w lekkim deszczu.