labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Akademickie Mistrzostwa Małopolski #2 Górka Pychowicka

  • DST 55.72km
  • Teren 27.00km
  • Czas 03:12
  • VAVG 17.41km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 maja 2013 | dodano: 06.05.2013

Dziś wcześnie rano wyjazd z domu, bo czas na studia a wczoraj był Rzeszów więc nie byłoby nawet czasu jechać w niedzielę. W sumie to w niedzielę jechałem do Krakowa może ze 2 razy przez cały rok. Tak więc ja na Specu a brat na Romecie pojechaliśmy na pociąg 4:40. Później dosyć szybko zajechaliśmy na mieszkanie.

Dziś byłem tylko na 1 ćwiczeniach, wykłady sobie odpuściłem, bo są ważniejsze sprawy na głowie :P Tak więc ogarnąłem się i pojechałem do Pychowic. Wczoraj pytałem kolegę gdzie są te zawody bo wiem gdzie Pychowice są ale nie wiem gdzie trasa. Jakoś udało się trafić, skręciłem w szuter tam gdzie mi radził i od razu zobaczyłem strzałki i rowery. Przy okazji zrobiłem sobie objazd połowy trasy. Raz na zjeździe prawie nie wyglebiłem, najechałem na duży kamień i mnie zamotało. Pierwsze wrażenie fajna, ale dosyć dużo płaskiego. Dojeżdżam pod biuro zawodów, tam widzę zjazd i zaraz podjazd również po trawie. Oj nie widzi mi się to, znaczy teraz na lajcie mogę podjeżdżać ale później to już nie bardzo. Zapisuję się i dostaję numerek 79. Trochę jeszcze rozmawiamy i jedziemy z Maćkiem na objazd trasy. Przejeżdżamy dosyć żwawo, już widać że w dwóch miejscach lepiej sobie pochodzić niż pojeździć. Ale ogólnie krótka się zdaje być ta trasa.

Start się zbliża, kilkanaście minut przed biorę rower i trochę kręcę po okolicy. Godzina 16, jednemu gościowi zabrakło wiatru w kole. Pompują najpierw jedną pompką, później drugą a my czekamy. W efekcie chyba pompował to koło co okrążenie a i tak dojechał na kapciu. Start, wydawać by się mogło że wszyscy podrą do przodu-no i podarli ale nie aż tak szybko aż się spodziewałem. Na całej trasie chyba jedna kałuża, oczywiście wjeżdżający tłum ochlapał wszystkich w tym i mnie. Trzymam się na nienajgorszym miejscu, gość na podjeździe się wywraca-jak on to zrobił sam nie wiem, nie potrafiłbym.

Chwila prostszego kawałka, wyprzedzam dwóch gości, pasuje chociaż na początku jechać w miarę dobrze. Bo to że później pary braknie było pewne, bo nie czułem dziś ognia i ogólnie chęci do ścigania. Zjazd w dół, do tego szutru którym podjeżdżałem, dohamowanie, lekko bokiem, wyjeżdżam na szuter, odjeżdża przednie koło. Podparłem się tylko nogą, bez gleby tak że nikt mnie nie wyprzedził. Później podjazd na którym jest kłoda tak że się muszę schylać, zresztą nie tylko ja. Chwila podbiegu. Podjazd na końcu kółka podjeżdżam, na górze stoi Michał, myslałem że na Radka czeka ale jakieś problemy z pedałami. Powoli staram się odrabiać i zyskiwać kolejne miejsca. Zakręty brane lekko bokiem, czasem się ratując przed wyleceniem z trasy, nie wiem czemu nie kleiło mi w ogóle do podłoża na zakrętach. Do przodu tył jeszcze dawał radę, ale na boki chodziły oba koła, ale przód szczególnie.

Gdzieś drugie kółko doganiam Maćka, kawałek z przodu jest Michał G. Wyprzedzam Maćka, jadę przed nim spory kawałek, ale później już czuję nie mam siły i to on pojechał do przodu. Staram się trzymać za resztą ekipy z PK ale kurcze co jest, ja za nimi? coś słabo im idzie. Kawałek mi odjechali, później Maciek odjechał do przodu, ja z kolei dogoniłem Michała i staram się trzymać koła. Z tyłu słyszę kolejnych zawodników, jeden nas wyprzedza. Widać Michał dziś nie w formie, na mecie przyznał że się bał żebym go nie wyprzedził, widać było nie miał dziś tempa, ale z kolei trudne podjazdy ładnie podjeżdżał. Ogólnie widzę po odległościach do innych że na podjazdach odrabiam, na zjazdach i płaskim lekko tracę. Dubla nie ma,tuż przed ostatnim kółkiem wyprzedza nas kolejny gość, staram się gonić, nie nie da rady. Z tyłu widzę ktoś ze 2 zakręty jest. Cisnę mocniej aby nie dać się wyprzedzić, w połowie ostatniego kółka Michał mi lekko odjeżdża, ja staram się trzymać dystans przed tym z tyłu i trochę odpocząć w razie W. Widzę że z nim ciężko, przyciskam lekko, zblizyłem się do Michała na jakies 20-30metrów. Na podbiegu doganiamy/dyblujemy Krzyśka z UJ.

Tuż przed metą widzę jeszcze przed nami dwóch zawodników, Michał był blisko, mnie zabrakło jakieś 40 metrów. Na mecie świadomość, że nie poszło tak jakbym chciał, czasów oczywiście nie ma, wg moich obliczeń jakaś godzina z sekundami, stoper pokazał 1:00:20 ale włączyłem go kilka sekund przed startem. Trochę gadania i z chłopakami ze Świebodzina w dół. Michał ze Świebo wpakował się do auta, ja z Radkiem aż do Mostu Zwierzynieckiego podążamy razem, tam odbijam pod Kopiec i jeszcze krótko laskiem na mieszkanie.


EDIT: Są wyniki, 12 miejsce, niecałe 6 minut straty do 1 miejsca




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa owsta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]