2.10.2012-czyli jak prosto można popsuć sobie humor
-
DST
23.20km
-
Teren
0.10km
-
Czas
01:20
-
VAVG
17.40km/h
-
Podjazdy
20m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Standardowo najpierw na PK, później w kierunku sklepu rowerowego. Chciałem sobie kupić buty rowerowe, znalazłem po całkiem fajnej cenie Shimano SHM077 za 177złotych lub 087 za kilkanaście złotych więcej. Jednak po przymierzeniu okazało się że 48 jest zbyt mały i potrzebuję numeru 49 ale numeru 49 nie ma, i przed zimą nie będzie. A na wiosnę może będą ale na pewno nie w takiej cenie. Będę szukał gdzieś indziej choć z tego co widzę ciężko może być o 49, na razie trochę poszukam, jak nic nie będzie to po prostu na razie odpuszczę a kupie jakiegoś ciucha i licznik, bo żeby płacić 350 zł za buty i 200 złotych za pedały to mnie na razie nie stać, student jestem :P
Dalej pojechałem do Castoramy, kupiłem kilka śrubek i przykręciłem lepiej błotnik w Romecie bo ciągle się odkręca, może teraz będzie lepiej. Z Casto już na ul. Miechowity i obok PK standardową drogą do domu, ostatni odcinek w mżawce.
Zamówiłem sobie też lampki do Rometa coby nie mieć niebieskich świateł za sobą, nie wiem kiedy będą, ale będą takie same jak mam w Specu i Paweł w swoim Krossie, za tą samą cene czyli 26zł. Jutro już mam nadzieję nieco cichsza jazda :)