4 tysie w sezonie
-
DST
54.60km
-
Czas
01:51
-
VAVG
29.51km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Podjazdy
620m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czułem że w dzisiejszej formie to mogę co najwyżej po bułki do sklepu pojechać, wychodzi zmęczenie dniem plus poprzednimi jazdami. Do tego prawe kolano nie domaga, ale mimo wszystko pojechałem aby dokręcić do 4000km w sezonie. Wyjechałem późno, plan był prosty Zakliczyn objazd wokół ronda i powrót do domu. W Nowodworzu spotkany rowerzysta, przejechał już dziś sporo, jechał do Rzuchowej, chwila rozmowy i jedziem dalej. Na podjeździe w Szczepanowicach wyminąłem morskiego Jazza, kobieta bała się wyprzedzić rowerzystę który jechał kawałek z przodu. Na szczycie w Lubince jestem w 32 minuty, zjazd w dół. Na rondzie w Zakliczynie melduję się w czasie 54 minut, średnia ok 30km/h.
Droga powrotna, wiedziałem że nie będzie już tak wesoło bo nie ma tak dużo zjazdów. Na podjeździe doganiam rowerzystę, siwy pan, na oko daję 60 lat. Wyprzedziłem go na samym szczycie, powitanie i ciśniem dalej. Ku mojemu zdziwieniu pan całkiem żwawo pedałował, zgubiłem go dopiero pod koniec zjazdu. Wstyd mi było że ja taki "młody" a pewnie jakby chciał to by mnie wyprzedził. Powietrze jakoś dziwnie szybkie do jazdy, gdy zegar wskazuje 54 minuty jestem już niedaleko domu, jakiś kilometr. Szybki podjazd i pod bramą melduję się z wynikiem 57 minut :)
4000km w sezonie zrobione, teraz czas na odpoczynek :) W porównaniu do poprzednich jazd do Zakliczyna czas do około 10 minut lepszy, jest postęp :)
komentarze
Masz blisko Marcinkę, więc tak ze dwa razy w tygodniu proponuje pojeździć i pocwiczyć zjazdy i podjazdy w terenie.
a potem ruszyć gdzieś w góry , mam je blisko, Jaworzyna, albo Przehyba czy coś w tym stylu. Poznać smak mtb, bo tam dopiero człowiek się przekonuje co to znaczy jeździć na rowerze górskim.
I będzie super, bo jak widać potencjał masz, ambicję i chęci.
Powodzenia