Prievidzsky Cyklomaraton
-
DST
127.00km
-
Czas
03:14
-
VAVG
39.28km/h
-
HRmax
187(105%)
-
HRavg
151( 84%)
-
Kalorie 2429kcal
-
Podjazdy
560m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy start w tym sezonie, pierwszy start w nowym teamie. Start nie blisko, bo na Słowacji, prawie 300 km drogi w jedną stronę, ale co zrobić jak w Polsce już ogoliliśmy wszystko i musimy ruszać na podbój Europy :) Na starcie meldujemy się w 3 osobowej ekipie, poza mną są jeszcze Agnieszka i Rafał. Krótka rozgrzewka przed startem, meta wydaje się być pode mnie. Kawałek mocniejszej hopki, ale do przelecenia z blatu, później wypłaszczenie ogień i finisz lekko pod górę. Start, dosyć tłoczno, trzeba uważać na dziury ale jakoś idzie. Wyjeżdżamy z wioski i... powiedziałem sobie że nogi jeszcze nie ma a trzeba się pokazać, na pierwszym podjeździe idzie ogień z mojej strony i uciekamy we dwie osoby. Oczywiście większych oczekiwań co do tej ucieczki nie było ale był fun. Po jakiś 10 minutach peleton nas dogania, ucieczka oczywiście w takim tempie żeby się nie zajechać, i dalej już w grupie, za bardzo się nie otwierając na wiatr. Całkiem inna jazda niż w Polsce, więcej ucieczek, mocniejsze tempo i jazda na rancie. Momentami ciężko się utrzymać w grupie, z minusów to dziury na asfalcie. Początek wyścigu cięzko, szczególnie na podjazdach, z czasem robiło się coraz lepiej. Gdzieś na płaskim, koło 90 km złapałem gumę i na tym moje ściganie się zakończyło. Popisałem na fejsie, wymieniłem dętkę, w międzyczasie przejechała Agnieszka w małej grupce więc ruszyłem im w pogoń. Około 100 kilometra mała hopka, ciężko było ale jakoś podjechałem, na zjeździe z tejże hopki doganiam Agnieszkę już w 2 osobowej grupce i wyszedłem na zmianę i tak do mety. Trochę nadrobiliśmy czasu, póxniej jeszcze dojechaliśmy do auta jakiś Słowaków i było wgl lżej. Do mety to już w mega wolnym tempie ale da się zrozumieć. Wynik nie ważny bo wyniku nie było, ale wyścig na plus na pewno, kolejne km do nadrabiania zimy. Średnia zabójcza, koło 39 mi wyszło a jechałem sporo sam..
Słowacja © labudu