Rożnów
-
DST
116.71km
-
Czas
04:41
-
VAVG
24.92km/h
-
VMAX
66.00km/h
-
HRmax
160( 79%)
-
HRavg
110( 54%)
-
Kalorie 3912kcal
-
Podjazdy
1589m
-
Sprzęt Scott Foil Premium Di2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd ciut wcześniej, coś po 17 było. Najpierw do bankomatu pod Biedre, później wnerwianie jakie to drogi w Tarnowie dziurawe w końcu się dotoczyłem pod sklep do Kinka, a tam zamknięte :) A chciałem sobie lampke kupić na tył, no nic wpadne jutro a tymczasem Krakowską pojechałem do Zgłobic. Przejazd kawałkiem żwiru przy zjeździe z obwodnicy ale myślę obejdzie się bez flaka. Dojeżdżam do Koszyc, po chwili przyjeżdża Marcin i ruszamy w trasę. Najpierw do Pleśnej, wzdłuż rzeki i spokojnie podjazd na Rychwałd. Zjeżdżając do Gromnika obręcze się przygrzały, lepiej kół na hopkach nie pokrzywić. Dalej podjazd na Polichty? Trochę tego było, szkoda bo tereny zupełnie mi nieznane. Trzeba będzie więcej eksplorować te asfalty. W bidonie jakaś kijowa woda, robimy bufet w sklepie, który wygląda jakby jutro mieli zamykać, połowa pułek wolna. Jedziemy dalej, Mijamy Paleśnicę- w końcu jakiś teren który kojarzę. Lampka coś mruga i kijowo się jedzie, dobrze że Marcina Mactronic daje radę. A ja lampke w domu rozebrałem i wydaje się że na 16 lutów jeden puścił i chyba temu te cyrki. Teraz będzie trzeba to jakoś lutownicą naprawić. Jedziemy przez jakieś wsie w kierunku Rożnowa aż w końcu zjeżdżamy do Gródka nad Dunajcem.
Stamtąd wrzucamy piąty bieg i w kierunku Tarnowa znów, podjazdy spokojnie, do tego dzwonił telefon więc było jeszcze wolniej. Zakliczyn minięty, już czuć nie ma szału z nogą. Jakoś podjeżdżam tą Lubinkę, zjazd do Zgłobic i dalej już samotnie do domu ,tempo wyraźnie spadło, ale kilometry się zgadzają :)