Puchar Polski XCO Lubaszowa
-
DST
18.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
9.00km/h
-
Temperatura
38.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Głupi pomysł, na góralu nie siedziałem od czasu Pucharu Tarnowa czyli gdzieś od początku czerwca. A w Lubaszowej chłopaki z Bieniasz Bike zorganizowali Puchar Polski XCO, tak blisko żal by było niestartować. Ale dwa dni po zawodach, bez znajomości trasy i bez obycia z góralem- pozdro. Do tego ten upał, pewnie blisko 40 stopni. W sobote po 23 zszedłem zobaczyć co z Pawła rowerem, przerzutki nie działają wcale, łańcuch do czyszczenia i jeszcze kilka mniejszych pierdół do poprawy. Jakoś o 1 rower był gotowy :) Rano wstałem jakos o 6, koło 8 melduję się w Lubaszowej, mega kolejka do zapisów, a trenować teoretycznie na trasie można tylko z numerkiem. Dostałem numerek chyba 171, zbieram się i na trasę. Początek górka, czuje że dziś nie mam dnia na górki. Później jakieś zakręty pagórki i dojazd do słynnego wąwozu. Zjeżdżam powiedziałbym nawet że prostszy niż rok temu. Dalej gdzieś na trasie jakieś fragmenty z objazdami jadę objazdami. Strasznie dużo nawrotów na trasie, małe hopki idą lajtowo, schodki omijam objazdem jak można. Gdzie cos się czuje niepewnie jadę dwa razy. Na końcu 3 hopki, zatrzymuję się patrze jakie są, no bez tragedii bym powiedział, Jelenia Góra robi swoje. Na łące jeszcze 3 hopki ale to banał, zjeżdżam w dół, generalnie to żałuje że nie objechałem trasy kilka dni w cześniej bo wtedy by był pełen fan z jazdy :D Jadę jeszcze na drugie kółko z Piotrkiem Zającem, jest lepiej i czekam na start. Po liście startowej widać że będe dziś 3 więc gitara.
Na pudle © labudu
Start, Mateusz poszedł jak z procy :) Ja za nim tylko trochę wolniej :P Leszek jeszcze coś jechał, czekałem na Dudzina, później w lesie wsio się ułożyło tak jak miało być. Ja zawadziłem korbą o ziemie i mi rower poleciał :D na skarpie też mi odjechało koło lekko i się podparłem więc lipa. Na zakrętach trafiłem na jakąś lame z mastersów i musiałem sprowadzać bo przejechać się nie dało. Później dosyć spoko objazdami ale szło, hopki z marszu oglądam się przewaga jest więc można jechać spokojnie 3 miejsce będzie :) Bo liczy się fun, jadę co się da choćby była gleba, objazdami oczywiście :D , Krzysiek podaje mi drugi bo 1 szybko poszedł, Marcin leje wodą - daje fajny efekt :D Na koniec jeszcze Rafał i moja mama polewają mnie wodą, hopki i dojeżdam do mety- jestem trzeci- jak na trzepaka który jeździ na szosie, a sprawdzając filmiki zjechałem wiecej niżeli Dudzin czy Jarek M, Piotrek Z- są emtebowcy :P a ja dalej będe klepał swoja nudną szose od czasu do czasu startując w XC :P A na podium było całkiem fajnie :D 3 miejsce w amatorach :D
Foto zwij.pl © labudu