Marcinka
-
DST
15.45km
-
Teren
11.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
7.99km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Kalorie 623kcal
-
Podjazdy
703m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
W niedziele Puchar Tarnowa więc warto znać trasę :) Dziś wiec z Krzyśkiem i z Olkiem po południu warto coś pokręcić. Wcześniej zmieniłem tylną opone na Ralpha bo myślałem że będzie sucho, dziś niby sucho ale jutro ma padać i może być różnie bo ta opona łysa jest :) Tak więc o 17:15 pod basen, po chwili przyjeżdza Olek więc toczymy się do góry. Na zakręcie na kostce spotykamy amatorów zielarstwa, okazuje się że to Iza, Krysia i Tomek co ważne bez kasku. Chwila rozmowy i jedziemy dalej po chwili zjeżdżając z kostki i udajemy się do lasu, Pierwsze 200 metrów nieco niepewnie za Olkiem, później już było miło :) W dolnej części lasu spotykamy osoby znakujące trase na PT, kilka zamienionych zdan i w dalszą drogę. Trasa bardzo przeschła, można delektować się zakrętami i dosyć mocno jechać pod górkę. Spotykamy jakieś harcerki, pytają o drogę pod wiatę, później jeszcze sporo harcerstwa tam szło i też nie znało drogi. Gdy dojeżdżamy do łąki nie zjeżdzamy w dół tylko od razu do lasu bo łąka jest nudna :) Za każdym podejściem zakręt pokonany nieco lepiej więc jest progres :) Na łące bardziej mokre fragmenty, poza pierwszym razem Krzysiek miał problemy by przejechać kawałek błota, niby przez opony- usiadłem na 29er i mu pokazałem że jeszcze się da to przejechać na tych oponach. Już na swoim rowerze raz przednie koło odjechało na szybkim zakręcie, na szczęście był to tylko uskok na koleinie i po wyprostowaniu koła uchroniłem się od gleby- nie chciało mi się dziś brudzić :) Po iluś tam km pokonanych w lesie powrót do domu i teraz można siedzieć przed TV :)