labudu prowadzi tutaj blog rowerowy

longer na dwóch kołach

Puchar Tarnowa MTB 2014 #3

  • DST 30.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 15.00km/h
  • Kalorie 1000kcal
  • Podjazdy 400m
  • Sprzęt Specialized Hardrock
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 sierpnia 2014 | dodano: 04.09.2014

Ta ostatnia niedziela- sierpnia oczywiście. 31 sierpnia to dzień Pucharu Tarnowa, generalnie start spisany na straty, ostatnie 2 tygodnie to głównie nauka na kampanie, ostatni raz na poważnie na rowerze siedziałem w poniedziałek, wczoraj tylko lekki test roweru czy się nie rozleci, dziś rower do samochodu bo przecież daleko mam. Około godziny 10 udałem się na Marcinkę, obowiązkowy postój na przejeździe kolejowym, dobrze że są telefony to mi się nie nudziło :) Dalej z Leszkiem zapisaliśmy się do startu, po chwili przyjechał Krzysiek  czyli stróż roweru :) Rozkładanie roweru, ostatnie regulacje z ciśnieniem, standardowa procedura startowa czyli szybki kurs do Mościc i około 11:45 melduję się znów pod basenem, przebranie, przygotowanie wszystkiego co potrzebne i szukam roweru. Znajduję go przy zakręcie na kostce i wybieram się na rozgrzewkę. Oj ciężko dziś, spotykam kolejnych kolarzy, co to jakiś wyścig czy co? Jest i Piotrek, chwilę rozgrzewamy się razem, ja straciłem poczucie czasu bo nie mam licznika czy też innego zegarka. Gdy na Alejach zaczęło robić się pusto stwierdziłem ze do startu już niedługo więc w jego okolicach pojawiłem się chyba 7 minut przed czasem. Chwila odpoczynku i ustawianie się na linii. 

Na Bruku
Na Bruku © labudu

I krawężnik
I krawężnik © labudu

Startujemy z Elitą czyli dobrze i źle, dobrze bo będzie większa motywacja, źle bo będzie tłok na trasie. Ustawiam się za Olkiem, ale muszę zmienić swoją pozycję ze względu na jego szosowe bloki. Minuta do startu, tym razem jakoś bez stresu. Startujemy, Olek nie wystartował źle, wyprzedzam kilka osób i chwilę jedziemy równo z Olkiem. Ale jedzie się zaskakująco dobrze więc przycisnąłem nieco mocniej i przebijam się do przodu. Podobno byłem czwarty, ale skończyła się kostka, zaczął się betonowy podjazd i już było ciężej. Zaczął się kawałek zjazdu i uświadomiłem sobie że nie wiem gdzie mogę przycisnąć a gdzie muszę uważać bo nie objeżdżałem trasy więc jadę na tzw czuja. Ale trzeba przyznać początkowo nieco mnie nosi po tych ścieżkach, z czasem dochodzę do wprawy. Gorsza sprawa bo siły całkiem odeszły, na łące wyprzedza mnie Piotrek, niedługo później w lesie Olek. Kolejny fragment na łące, coś dziwnego dzieje się z napędem i muszę prowadzić. Ale po chwili mogę jechać dalej. Wjazd na kostce, jest ciężko, chcę przycisnąć ale nie bardzo jest czym. Na drugim kółku, mniej więcej w połowie wyprzedzają mnie juniorzy z Bieniasz Bike`u - a ja ledwo korbę przepycham, dubel będzie jak nic.

Jadę do domu
Jadę do domu © labudu

Ciężko
Ciężko © labudu

Mam wrażenie ze jestem przedostatni, w połowie trzeciego kółka coś puściło. Jedzie się zdecydowanie lepiej, tylko po co, generalnie to aby dojechać do mety, chociaż meta bardziej prawdopodobna na 4 okrążeniu niż na 5. Ale jednak tempo musiało wzrosnąć bo oglądając się na łące na 4 okrążeniu nie widzę nikogo więc mogę spokojnie przejechać 5 okrążenie. Zjeżdżam z kostki, na chwilę przestaję pedałować by odpocząć, teraz już lajt, byle się dotoczyć. Miejscami już było faktycznie ciężko kręcić ale dokręciłem. Na mecie zjawiam się gdy wszyscy udali się w bliżej nieokreślonym kierunku, z czasem 1:23:23 lub coś koło tego.. Do tego dostaję miłe powitanie od spikera :)  Miejsce 7, w sumie wyprzedziłem jednego zawodnika, inny miał gumę i się wycofał, drugi przez zablokowany hamulec również był zmuszony się wycofać, to tyle co wiem.

Oczywiście podziękowania dla Sylwii i Xouted, bez zdjęć słaby start nie byłby miło wspominany, a tak to chociaż fajne zdjęcia sa :)


fot. Sylwia Poręba

W lesie
W lesie © labudu




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iwyga
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]