Niedzielny Kokocz
-
DST
65.80km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:23
-
VAVG
19.45km/h
-
VMAX
81.85km/h
-
Kalorie 2448kcal
-
Podjazdy
1191m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pogoda wyładniała więc rower był obowiązkiem :) Wziąłem co miałem wziąć- zmieniłem sztycę na nową- identyczną jak miałem i założyłem dwa nowe koszyki na bidon- jeden przy moim obecnym spalaniu na 100km zdecydowanie nie wystarczał, a przy okazji fajnie wyglądają :) Po wtorkowej glebie zdecydowałem się jechać z Kolosem więc najpierw kierunkiem był Tarnów. Później oczywiście wróciłem się na Marcinkę bo szutrem przewyższenia trzeba zrobić. Ale sucho nie było więc dalej przegłosowana została opcja bardziej bitumiczna. Trzemesna jeszcze podjechana polami gdzie psy chciały nas zjeść. Wyjechaliśmy cało, pod Leśniczówkę i w na odcinki szutrowe. Podjazd pod Świniogórę i zjazd do Zwiernika. Tam przymusowy postój- strzeliła szprycha- na szczęście nie mi. Od Zwiernika podjazd w lesie, ale niemoc straszna i wstąpienie na Kokocz. Tam swojskie klimaty lat 70 serwowane przez pana w Uno, nie wszystkim się podobały, a nam na pewno nie więc szybko się zwinęliśmy w kierunku miasta. Do Zalasowej i dalej na ul Partyzantów w Tuchowie w dół- licznik pokazał 82km/h, a na dole na wypłaszczeniu Ford Galaxy bez sygnalizowania wykonuje jakieś dziwne manewry- oj zgrzały się klocki Dalej do Karwodrzy i w górę na Trzemeską Górę. Zjazd szutrem do Łękawicy i jestem prawie w domu. Pożegnanie pod szkołą i koniec na dziś. Plus wczorajszych opadów- cały syf spadł z deszczem na ziemię i powietrze czyste :) A i jest 9 kkm w 2014 :)
endomondo
Kolos7 © labudu
Wehikuły © labudu
Jest i buda © labudu
Widoki © labudu
Taki koszyczek © labudu