Przekombinowałem- Puchar Tarnowa 2014 #2
-
DST
32.62km
-
Teren
23.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
16.87km/h
-
VMAX
54.00km/h
-
Podjazdy
500m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czyli o tym jak lamiłem na tej górze :P Do czwartku bardzo poważnie zastanawiałem się nad moim startem- bo kolano, bo przez sesje nie jeździłem i formy nie ma, a z generalki i tak już nici więc nie ma sensu. Ale ostatecznie stwierdziłem że jestem winien start tej górze i nie ma co oddawać meczu walkowerem. Ale po ostatnich dniach nauki, do tego noc z soboty na niedziele gdzie o 3:30 uszczelniałem jeszcze oponę więc snu było może ze 2 godziny bo o 6 byłem na nogach i pakowałem się z rowerem do pracy. Na szczęście w chwili wolnej udało się zapisać i na powoli zrobić spokojnie objazd trasy. Po objeździe na parkingu spotykam Krzyśka- myślałem że się będzie uczył a tak to mogłem mu zostawić skręcony rower- zawsze to kilka minut mniej na zabawe ze sprzętem. Ale wydaje się ślisko, Nobby już się trochę starł, w sumie to do ogranicznika i nie trzyma jak powinien, pokombinowałem i ciśnienie poszło w dół, jakoś trzeba sobie pomagać :) Raz było za mało, raz znowu za dużo, ostatecznie zostało na 1.8atm, to gdzieś 0,5atm mniej niż jechałem na objeździe. Pojechałem do pracy, co miałem zrobić zrobiłem w pośpiechu i o godzinie 11:37 melduję się na placu przed basenem. Leszek dalej walczy z autem, miałem wcześniej telefon co się dzieje :) A ja szybko wziąłem rower i na rozgrzewkę. Tak jeżdżę po tym asfalcie i masakra. Bardziej się chce spać niż jechać, robię jakieś niby interwały ale 20 min rozgrzewki nie robi większych efektów. Nie ma góry, a jak wiadomo- prawdziwa jazda zaczyna się wtedy gdy w dieslu kończą się obroty. Coś jakby zaczęło powoli robić się lepiej, ale widzę obok startu zaczęło się robić tłoczno. Zaczynają ustawiać, no i już pierwszy grymas, jest 13 orlików i startujemy razem z Elitą. Będzie tłoczno z początku. Z przodu ustawiona Elita, my z tyłu a ja z racji tego że mam 0pkt to jestem jeszcze za kibicami i autami na parkingu. Start wcześniej bo jak są wszyscy to po co czekać.
No i przed © labudu
Generalnie to plan jest taki aby przejechać to równo, najszybciej jak się da, bez szarpania bo nie ma czym, start mocno, ale zrobiło się lekkie zamieszanie, niebezpiecznie miał Piotrek bo gość mu chamsko przed kołem przejechał. Ja coś tam próbuje gonić ale nie bardzo jest czym. W efekcie do lasu wjeżdżam nawet za Filipem co uważam za moją porażkę. Podjazd kawałkiem po betonie i zjazd w dół. Na objeździe znalazłem sobie fajną ścieżkę, widziałem po śladach że wszyscy gnają środkiem, wiec wiadome że na 1 okrążeniu będzie tam tłok- upatrzyłem sobie ścieżkę po prawej. Jest tam niby więcej uskoków i luźnych kamieni, ale grunt jakby bardziej wymyty i jest twardo. Wiedziałem że jestem dosyć z tyłu i trzeba tam wyprzedzić bo później zacznie się jazda na kole i tracenie dystansu. Jak myślałem tak zrobiłem, szybki zjazd prawą stroną, maksymalnie opóźnione dohamowanie do nawrotu i wyprzedzam w ten sposób 3 osoby :) Dalej troszkę w lesie i wyjazd na łąkę. Tam próbuję wyprzedzać, zrównuję się z Olkiem ale ten wrzucił drugi bieg i spuchłem. Wjazd do lasu, niestety jesteśmy zblokowani i muszę prowadzić. Dalej to już w zasadzie stawka się unormowała. Wyprzedziłem chyba jeszcze jednego gościa i dalej to szło. Dogoniliśmy Michała z AGH i chyba jeszcze ktos z Lublina z nami jechał. Ja już też się trochę pogubiłem, dopiero mnie uświadamiali co się działo :P Na drugim kółku (chyba to drugie było, już zgona miałem, może to 3 było, nie wiem :P ale raczej 2 ) odjechałem z Michałem Olkowi kawałek, jedziemy z przodu, szybki wjazd na łąkę, zblokowane tylne koło, podbiło, krzywo wylądowało i odgłos jakby fajerwerki. Zrzuciło oponę, u mnie z tyłu, nic tylko walnąć ten rower w krzaki. Ale jadę dalej, kij to trawa jest, najwyżej będzie po obręczy a dalej sie pomyśli. Do lasu stwierdziłem podprowadzę- w międzyczasie patrzę- trochę powietrza w kole zostało :) No to eureka- jakoś powoli ale dojadę. Trochę wynosi tył na zewnątrz ale delikatnie da się. Na łąkę wyjeżdżam z niewielką stratą do Michała, niewielka tj może z 20 metrów zjazd w dół trawą, może nawet trochę przesadziłem. Na dole patrzę- Krzysiek, wołam daj pompkę. Podjeżdżam i dymanko, ja swoja pompkę odkręciłem dziś rano jako zbędny balast. To tylko pompka podręczna więc chwile się tym pompuje, dobiłem do takiego pół przyzwoitego ciśnienia i w drogę. W czasie pompowania wyprzedził mnie Olek.
Na trawie © labudu
A tu na podjeździe, w tle rękaw Olka © labudu
No to teraz ściganie część druga. Za cel postawiłem sobie - wrócić tam gdzie byłem przed pompowaniem :P Strata nie była jakoś mega wielka, ale odrobić ją było bardzo ciężko, bo przecież gonię nie byle kogo. Chyba coś koło 1,5okrążenia mi to zajęło ale można było powiedzieć że się udało. Z Olkiem nawet stoczyliśmy walkę na podjeździe po bruku, a później w lesie na zjeździe i niby szło dobrze, Olek jakby na chwilę został, ale później to ja spuchłem. Jednak to gonienie do reszty dało mi w kość i nie było czym jechać. Jeszcze walczyłem ile sił bo wiedziałem że to już ostatnie okrążenie ale ciągle brakowało. Plus taki że w tym momencie juz dubla nie dostanę :P W sumie siły rozłożyłem chyba dobrze bo na końcu na łące to już było widać koniec sił był, wgl dużą część wyścigu jechałem z młynka na kadencji, co mnie bardzo zdziwiło bo tak było mi lepiej po prostu. Końcówka bardzo mocno i ostatecznie zająłem 7 miejsce, do Olka tracąc 37 sekund, aha - Olek jest inna kategoria więc tak naprawdę to z nim się nie ścigałem, to jest po prostu dobry duch na zawodach :) motywuje do jazdy :) Mój czas 57:55
Tutaj co drugi szedł bokiem © labudu
Teraz ja © labudu
Niewyraźni © labudu
Ogólnie jak na moją dyspozycje dnia i tygodnia to start mogę uznać za udany, no trochę przekombinowałem z tym ciśnieniem, bo nie przemyślałem nierówności na trasie, ale z samej jazdy mogę być zadowolony. Minus taki że straciłem sporo do Piotrka, wydawało mi się że w Lipiu byłem bliżej niego, ale teraz był ciężki okrec, może to dlatego. A gdy przyszedłem do domu to poszedłem spać :P No i trzeba przyznać Xouted się postarał robiąc masę świetnych zdjęć :)
A i chłopaki super filmik zrobili http://youtu.be/N_tnLBNSf6o
Na dole łąki © labudu