OTR+Morawica-Liszki
-
DST
58.45km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
21.25km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
175( 87%)
-
HRavg
119( 59%)
-
Kalorie 1925kcal
-
Podjazdy
650m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zajęcia skończyłem o 16 i jakoś nie miałem specjalnej weny na trasę dzisiejszej jazdy. Postanowiłem by mnie ktoś poprowadził więc wybrałem się na OTR-y. Start o 17:30 ale trochę się przedłuża bo w peletonie zabrakło wiatru w kole. Starujemy, podział na 2 grupy, pojechałem z tą mniej amatorską. W sumie wyszło chyba 2 godziny kręcenia po lesie, tyle że to tak- chwila jazdy chwila czekania. Na podjazdach strasznie ciężko, ale i tak trzymałem się w czubie. W sumie to jakbym się spiął to tylko prowadzący był nie do objechania przeze mnie. Kilka razy na podjazdach pojechaliśmy trochę mocniej :) i to się chwali :D ale raz było dosyć stromo i koło się uślizgnęło i glebłem bo nie zdążyłem się podeprzeć :P Jeden podjazd odpuściłem- jak dla mnie za ostro, a nie czułem się pewnie na Geaxie. Ale kilka następnych nie takich łatwych zjechałem :) No i już na sam koniec na zjeździe 3 dzwony czy jakoś tak przejeżdżałem przez drzewo i za bardzo przeniosłem ciężar na przednie koło i zrzuciło mi oponę z obręczy, tak więc była taka kaleczona gleba. Urok tubelessa- ale powietrze spadło tak do 3/4 od złej biedy mozna było jechać ale dopompowałem i kręciłem dalej. A na Poniedziałkowych Dołach tuż przede mną gość wpadł w dziurę a ja nie dałem rady wyhamować i też lekka akrobacja była, ja utrzymałem się na stojąco, rower lekko glebnął, na prawą strone, nie wiem czy z przerzutką nic się nie stało bo później nieco inaczej chodziła ;/ Trzeba większe odstępy w takiej grupie trzymać ;/ Dalej asfaltem na Błonie i już samotnie wybrałem się na pętle Morawica Liszki- tak na dojeżdżenie :P