To chyba jakiś żart
-
DST
31.74km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:27
-
VAVG
21.89km/h
-
VMAX
51.00km/h
-
HRmax
159( 79%)
-
HRavg
126( 62%)
-
Kalorie 586kcal
-
Podjazdy
200m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z racji zmiany czasu byłem w stanie pojeździć w wtorek trochę za dnia :) Wyjechałem więc jakoś około 17:30, kierunek- Zabierzów. Do Mydlnik boczną ścieżką. Wskrobałem się przez las do Kleszczowa, jakoś ciężko się jechało ale może przejdzie :) dalej zjazd polami do Brzoskwini i długi szutrowy podjazd. Tam zobaczyłem że powietrza z tyłu jakby mniej. To sobie myślę dojadę do lasu i wracam. Zjeżdżam do centrum miejscowości, już powietrza mało- zatrzymuję się by dopompować- trochę dopompowałem ale pompka się zepsuła i lipa- oporu brak. Jadę trochę na flaku, gdy juz całkiem zleciało postanawiam isć kawałek do stacji przy autostradzie- kawałek czyli jakieś 5-6km. Idę idę, kawałek zjazdu- myślę jakoś zjadę, będzie szybciej. I tak sobie jadę, z tyłu drutowe saguaro więc jak asfalt równy to nic się nie dzieje :) ujechałem może z 500m i strzał- przednia dętka nie wytrzymała... Telefon do Krzyśka- ale jest już dosyc późno. Dochodzę do stacji ale z tyłu dziura, a z przodu krater 1cmx1cm więc tego nie załatam :P Poczekałem na Krzyska, udało mu się kupić dętki w sumie już po zamknięciu sklepu. Wymieniłem, poszedłem pod A4 napompowac- patrzę, aha fajnie- z przodu pękła opona, odeszła od drutów i robi się balon. Dopompowałem tak delikatnie i w drogę na mieszkanie. Powoli, tempem ja wiem 20-30 jakoś udało się dotoczyć :) Ale jazda dzis super wyszła, a rower zrobił niezły żart...