Przywitać się
-
DST
54.32km
-
Teren
27.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
19.75km/h
-
VMAX
54.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
174( 86%)
-
HRavg
127( 63%)
-
Kalorie 1679kcal
-
Podjazdy
900m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Podejrzewam że 90% rowerzystów cieszy się ze zmiany czasu - można dłużej pokręcić :D Ja jestem w tych 90%, dziś niedziela wiec jeszcze za dnia się udało :O A jak za dnia w niedziele to świątecznie Brzanka :D Opcja Kolosowa, by nie powiedzieć Kolosalna, czyli najprostsza droga pod Bacówkę. W Łękawce w lesie dalej leży sporo choinek ale jakoś się da przejechać. Ale ogólnie zmęczenie dziś spore, nie wyspałem się a do tego zmęczenie po wczoraj. Podjazd w Karwodrzy dał się we znaki. Zjazd singielkiem i podjazd szutrem. Tam całkiem fajnie sie jechało i nawet na fajnym tętnie. Jak juz jestem tak blisko to żal nie jechać na Brzankę, ciężko się dziś tam wyjeżdżało, na górze sporo ludzi. Zjazd wzdłuż strumyka i kierunek Las Tuchowski. W Lesie też sporo ludzi. Dalej powrót trasą obok DPS w Karwodrzy. A w Zawadzie było mało kilometrów więc pojechałem przywitać się z Marcinką. Nie pokręciłem tam wiele ale zawsze :D sucho ale ślisko na liściach miejscami. Są jeszcze strzałki z PT z września. Z Lasu wyjechałem w dół i pod próg zwalniający. Zawróciłem, start stoper na liczniku i jadę sobie do góry. Jadę bo ścigania nie było, ot tak jak sobie normalnie z Krzyśkiem wracamy :) Na płaskim kawałku asfaltu na średniej tarczy 20km/h. Końcówka normalnie, równo, ostatnie 50 metrów sprint i jest niewiele ponad 8 minut, z 5 sekundami. Sporo do urwania, gdybym był wyspany to bym się ścignął a tak mi sie nie chciało i tylko przejechałem. Czy aż minutę? nie wiem, ale wątpię, będzie trzeba się spróbować już na poważnie :D może za tydzień