Ale to idzie
-
DST
53.58km
-
Czas
02:03
-
VAVG
26.14km/h
-
VMAX
81.80km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Kalorie 2800kcal
-
Podjazdy
600m
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z racji tego że Krzysiek nie jechał, a Olek zapraszał na szosę to wziąłem Krzyśka szosę. No i dziwny ten rower, ciężko się zjechać przy małej liczbie kilometrów. Wyjechałem z domu, najpierw zapoznanie z przerzutkami, całkowicie nie udało się przyzwyczaić prawie do końca jazdy, bo jeszcze mi się myliło. W Łekawicy nowy asfatl, dojeżdżam do płaskiego i jadę sobie na Skrzyszów ok >40km/h, a czuje jakbym jechał z 28 na Specu... Do Skrzyszowa zajeżdżam w 13 minut, czekam chwile i przyjeżdża Olek z Andrzejem. Ruszamy, gdzieś po kilometrze wychodzę na zmianę i tak do odbicia na Łęki. Tam kawałek podjazdu, jadę około 30km/h, na górze oglądam się a reszta została jakieś 100-150m z tyłu... Nie no trzeba wystopować bo tempo nie to. Dalej kawałek dziurawej drogi, odbicie na Świniogóre. Tam na podjeździe przegrywam z Olkiem, nie ta liga. Później nowe dla mnie tereny czyli Zwiernik, odpust tam nawet jest.
Chwilę później fajny podjazd i już jesteśmy na drodze do Zalasowej. Prosto do Tuchowa, na zjeździe ul. Partyzantów rozpędzam się ale muszę hamować bo przy ponad 80km/h dogoniłem samochód. Dalej na Trzemeską i podjazd do Zawady. Na dziś koniec.