Nie lubię poniedziałku
-
DST
42.22km
-
Teren
5.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
23.90km/h
-
VMAX
70.00km/h
-
Kalorie 1183kcal
-
Podjazdy
291m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano jak zwykle, wyjazd po 3:30 tak aby na spokojnie zdążyć na autobus. Dziś wyjechałem nawet za wcześnie. Ogólnie powoli bo jeszcze mokrawo trochę, w Krakowie podobnie. I jeszcze z wieczora coś pokręcić. Najpierw na Statoil bo coś powietrza jakby minimalnie mniej później wzdłuż Rudawy na Mydlniki. Na asfalcie 5 min przerwy na kombinacje z przednim kołem, łożyska na pieście nie działają już najlepiej. Dalej na Balice i powrót przez Kryspinów i przez Lasek Wolski. Na sam koniec jeszcze dodatkowy podjazd pod ZOO. W czasie zjazdów to tyle przygód dawno nie miałem, najpierw wybiega sarna, ale udało się ją w porę zauważyć, a później na bruku odjeżdża przednie koło. No pietra miałem sporego, ale jakoś udało się wybalansować że pojechałem dalej. A jutro pogoda podobno ma się popsuć ;/