Wariacje
-
DST
89.15km
-
Teren
20.00km
-
Czas
05:41
-
VAVG
15.69km/h
-
VMAX
56.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Podjazdy
1950m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano do kościoła, trochę napęd mlaskał bo nie wytarłem go po smarowaniu. Później do Tarnowa, obwodnicą bo tak szybciej, a jeszcze ruchu nie ma. Wygląda na to że na miejscu zbiórki jestem pierwszy, no poza Krysią i Adamem oczywiście. Chyba za wcześnie wyjechałem. Pakujemy rowery i transitujemy się do Zakliczyna. Tam wyruszamy myślałem w kierunku Jamnej, a okazało się że Jamna to był tylko kolejny pokonywany punkt. Dziś było dużo kręcenia więc i mnie w głowie się zakręciło i nie wiem co było kiedy i kiedy było co. Było trochę podprowadzania, było trochę sprowadzania czyli było byczo. Na jednym zdjęciu widzę górkę i od razu myślę że to idealne miejsce na wyciąg narciarski. Dopiero gdy zjeżdżamy w dół orientuję się że jesteśmy w Jastrzębi, a na tamtym stoku wyciąg faktycznie istnieje bo jeździłem na nim kilka lat temu. Ogar jest, wstępujemy do sklepu. Coś tam
© labudu
Niedawno w gazecie była informacja o nowo otwartej wieży widokowej, chyba w Bruśniku. Gdy tylko pojawiła się na horyzoncie wiadome było że tam pojedziemy. Dawno nie wyglebiłem przez SPD więc dziś ruszając dokładnie przyjrzałem się trawie na działce. Fachowo mogę stwierdzić że jeszcze nie nadaje się do koszenia. Dalej w kierunku wielkiej imprezy czyli pod wieżę w Bruśniku. Dalej zjechaliśmy do Kąśnej pod dworek i dalej mając lekkie Deja Vu powracaliśmy w kierunku Zakliczyna. Wtedy przypadkowo zachaczyliśmy o Jamną, później jeszcze drugi raz zobaczyliśmy co u wieprzków i jeszcze za widoku wróciliśmy do Zakliczyna, jak i później jeszcze za dnia wróciłem do domu.Szuter
© labuduŚcianka
© labuduDiabelskie boisko
© labuduMrówki na łące
© labudu
komentarze
Proszę uzupełnić:)