Jaworz
-
DST
88.10km
-
Teren
50.00km
-
Czas
06:03
-
VAVG
14.56km/h
-
VMAX
80.08km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
Podjazdy
2400m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Święto więc pasuje jechać na rower. Rano do kościoła, później przed 9 do Tarnowa na miejsce zbiórki. Na miejscu okazuje się że jedziemy tylko w trójkę-Mirek, Krzysiek i ja. Pakujemy się do Vectry, rowery na bagażnik pożyczony od Marcina i jedziemy do Czchowa.
Tam szybko się wypakowujemy i w górę. Fajny podjazd na rozgrzewkę, ze 2 km, wyjeżdżamy na górę, skręt w prawo i zaczynają się schody. Na początek kawałek podjazdu w lesie, kilka trudniejszych fragmentów, poza tym to tyle że z początku trasy zawsze nieco ciężej się kręci. Jedziemy dalej, kawałek ostrego podjazdu, raz zmuszony jestem się zatrzymać, podprowadzić 2 metry i dopiero ruszyć-brak techniki. Drzewa
© labudu
Dalej wydaje się spokojnie, zielonym szlakiem, w oczekiwaniu na fajne zjazdy. Skrzyżowanie, patrzę w lewo- zielony szlak wiec jadę, zaczyna się w dół, jakaś chatka i prawie ścianka. Zjeżdżam bo mam wrażenie że zjeżdżałem tam za Adamem w niedzielę więc dziś też to powinienem zjechać. Ale widze że jest zbyt ostro, kończy się to niemal przeleceniem przez kierownicę. Udaje się uratować bez gleby, ale ruszyć z miejsca na takiej stromiźnie to powodzenia. Sprowadzam kilka metrów i ruszam, mimo że dalej jest dosyć ostro, brak przyczepności czy hamulce nie dają rady a zakręt, nie wiem ale dalej nie jadę, zarzucenie tyłem i hamowanie bokiem. Tam można ruszyć, zjeżdżam do końca ale już widzimy że to nie jest to, czyli trzeba wracać. Mozolnie do góry, podejść z rowerem byłoby to ciężko. Docieramy do skrzyżowania, okazuje się że zielony był w prawo, a w lewo to był zielony pogrubiony kwadracikiem na środku.Też drzewa
© labudu
Teraz już jedziemy trasą, chyba tam Piekarska Góra była, zaczynają się zjazdy które pamiętałem, popadało więc kamienie inaczej poukładane czyli nudno nie było :) Wyjeżdżamy pod górę, osioł :D i dalej pod Bacówkę. Za Bacówką nie pamiętałem gdzie jechać, rzut oka na endomondo i już wiadomo, że w prawo na Rajbrot. Dojeżdżamy do Rajbrotu i polami niebieskim szlakiem. Na podjeździe gdy odpoczywamy dogania nas 2 rowerzystów. Też robią sobie przerwę, jedziemy dalej, oni zostają ale doganiają nas na szczycie. Tam pamiętałem że w prawo bo tam mi się korba odkręciła.Jazda
© labudu
Więc jedziemy w prawo, zjeżdżamy w dół, nie widzę szlaku ale jadę dalej. Droga jakby się kończy więc wracamy żeby znaleźć szlak. Chyba lepiej było jechać tam dalej, bo u góry o dalszym biegu szlaku ani widu ani słychu, a później przypomniałem sobie że kawałek musieliśmy się przeprawiać. Zjeżdżamy w dół, nieco inną drogą, przeprawiamy się przez strumyk, ale po drugiej stronie drogi nie ma. Więc idziemy w stronę światła, bo tam się las kończy. Dochodzimy do drogi i jedziemy dalej, dojeżdżamy nią do trasy z niedzieli. Czyli teraz będzie ostro w górę. Masę much ale jakoś jedziemy. Wyjeżdżamy na szczyt, robimy sobie fotke na tle Laskowej, miejscowi próbują nas przegonić, myślą że się kręcimy jak złodzieje, informują nas że za robienie zdjęć są mandaty itp. Ehh ci górale :P Zjeżdżamy za nimi w dół do Rozdzieli, gniotą się strasznie w dół, pod sklepem przerwa na uzupełnienie bidonu. Myślałem że dziś zamknięte będzie.Prawie gleba
© labudu
Dalej kawałek asfaltem, czas leci a my dopiero w połowie drogi. W Laskowej odbicie na grę wstępną, czyli podjazd z początku asfaltowy, później terenowy. Jest to 600 metrów przewyższenia, na dystansie około 5-6km. Krótko mówiąc godzinka ciągłego pedalenia pod górkę, znaczy no są miejsca gdzie niektórzy prowadzą rowery. Mirek po 3 minutach pyta czy długo jeszcze, ale widoki piękne. Jechało się dziś nieco łatwiej bo wiedziałem co mnie czeka. Teraz to już tylko minimalne pagórki w kierunku na Jaworz. Minimalne górki to teraz sama przyjemność, a zjazd to niebo w korbie. Mijamy się kilka razy z biegaczem, dziś już przebiegł ok 10km, ale ogólnie gość setki robi. No to ja już wolę rowerem :) Dojeżdżamy do szczytu Jaworza i zjeżdżamy kamieniami pod wieżę widokową. Turyści mi mówią że jest forma :) Lubię takie zjazdy :) Piękne widoki, chwila przerwy i dalej kamerdolcami. Zaraz po starcie na budziku 40km/h po tych kamieniach, ale jednak czujnik tego nie wytrzymuje i się przestawia, licznik wskazuje zero, więc kilka sekund przerwy na poprawke. Teraz jeszcze tylko jeden podjazd po płytach, reszta to spora dojazdówka.Prowadzimy
© labudu
Dojeżdżamy do Łososiny, jadę asfaltem, tak średnim tempem, przejeżdżam 3/4 lotniska i zauważam że Krzysiek z Mirkiem są daleko z tyłu. A wydawało mi się że cały czas są tuż za mną. Kolejne podjazdy się dłużą, ale w końcu docieramy do auta. Pakowanko i do Tarnowa. Podjazd do Zawady nawet względnie, nie zmęczyłem się jakoś bardzo :DZjeżdżamy
© labuduNa zjeździe
© labuduWidoczki
© labuduW lesie
© labuduLaskowa
© labuduGórki
© labuduPchamy
© labuduJaworz
© labuduKrzysiek na podjeździe
© labudu