Kwiecień, 2013
Dystans całkowity: | 1285.72 km (w terenie 146.50 km; 11.39%) |
Czas w ruchu: | 61:36 |
Średnia prędkość: | 20.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.74 km/h |
Suma podjazdów: | 7460 m |
Liczba aktywności: | 44 |
Średnio na aktywność: | 29.22 km i 1h 24m |
Więcej statystyk |
komunikacyjnie
-
DST
11.20km
-
Czas
00:30
-
VAVG
22.40km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Godzina 2:30 pobudka, nie ma to jak 3,5h snu, ale wyspałem się :) Patrzę za okno, zaczyna pruszyć, jeszcze nie zrobiło się całkiem biało, kilka minut po 3 wyjeżdżam, ale na dworzec :P Może nieco chłodnawo ale da się jechać. Podróż szybko zleciała, zawinąłem na mieszkanie i przesiadłem się na Rometa.
3.04.2013
-
DST
20.40km
-
Teren
0.20km
-
Czas
01:00
-
VAVG
20.40km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Podjazdy
10m
-
Sprzęt Romet Agat(zezłomowany)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś 2 razy PK, dosypało śniegu i to sporo. Niestety masa wody na ulicach ;/
Mini Wtorek MTB
-
DST
85.20km
-
Teren
5.00km
-
Czas
04:25
-
VAVG
19.29km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Podjazdy
650m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, jeden z niewielu wtorków które mam wolne. Na forum Marcin wrzucił info, że dziś urządzają Mini Wtorek MTB. No ale ja czekałem na info od Mirka odnoście full Wtorku MTB. Odbieram telefon i okazało się że łączymy siły, pakują ze Staszkiem rowery w Vectre i jadą do Wojnicza. Ja też się wybiorę ale rowerem :) 11:12 wyjeżdżam na szosę, zimny zjazd do Tarnowca. Później szybkie kręconko coby się ogrzać. Już prawie miałem wbijać na czwórkę a Marcin wyjeżdża z bramy. Pytam: jedziesz? - Nie jadę. No ale jednak pojechał :P Powoli chodnikiem, godzina 11:50 jesteśmy pod Gimnazjum. Tam same dzieciaczki, no dwóm się trochę wyrosło, ale ostatnio w ogóle młodzież jakoś szybciej dorasta.
Kilka minut po 12 wyruszyliśmy, po drodze jeszcze zgarnęliśmy jednego chłopaka który się zebrał w 7 minut. Dalej przebiliśmy się południową obwodnicą Wojnicza, której w zasadzie to wgl jeszcze nie ma. Jednym słowem błoto na start. Dalej Marcin zamieszał nami po okolicznych górkach, całkiem przyjemnie. Nawet częściowo z asfaltu zjechaliśmy, cało się jechać mimo że trzeba było uważać coby nie zrobić kuku. Raz nie zasygnalizowałem zamiaru zmiany pasa ruchu i Mirek o mało nie zrobił sobie garażu z mojego tylnego koła. mój błąd... Dojechaliśmy do Wojnicza, Staszka dane podały że zrobiliśmy 33km, w czasie coś ponad 2 godziny. Droga powrotna częściowo ze Staszkiem, Marcinem i jednym z chłopców, ale wszyscy w zasadzie do Dunajca poskręcali w bok i dalej jechałem sam.
Na Krakowskiej wstąpiłem na myjkę, gdzie za całe 1 PLN umyłem rower, może inaczej-opłukałem. Podjeżdżając do Zawady czułem juz trochę kilometry w nogach. Siedząc w domu dostałem info od brata że będzie jechał na stadion do Mościc po wyjściu z pracy. Z początku trochę mi się nie chciało ale ostatecznie powtórzyłem trasę z wczoraj. Brata spotkałem na Stadionie, byłem tam z 2 minuty wcześniej od niego. Razem spokojnym tempem wróciliśmy do domu.
Zdjęcia z Forum Rowerum
Parking pod Gimnazjum i nowe ZTR-y MirkaDo sezonu jeszcze daleko ;/
© labuduNowe krzesełka w klatce
© labudu
Wybitnie mi się nie chciało
-
DST
28.80km
-
Czas
01:26
-
VAVG
20.09km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Podjazdy
480m
-
Sprzęt Specialized Hardrock
-
Aktywność Jazda na rowerze
Siedzę w domu, myślę sobie pojadę na rower :) Pojechałem z zamiarem podjechania na Marcinkę. Gdy już wyjechałem na drogę to tak wybitnie mi się nie chciało jak od dawna mi się nie zdarzyło. Koło kościoła asfalt mokry, wieje strasznie, niżej nie było lepiej. Zjeżdżałem wolno coby nie chlapało. Podjeżdżałem jeszcze wolnej :P Czasów dokładnie nie mierzyłem ale bez napinki mogę powiedzieć że gorzej jak 9:30 nie było. Chorobe dalej czuć, nos nieco zatkany więc całkiem powietrza złapać nie można. Myślę że gdybym się sprężył to 8:30 udało by się zrobić, ale patrząc na całokształt nie jest dobrze z formą, ale dopiero co marzec się skończył, w marcu 2012 o tej porze to w zasadzie nie było dla mnie sezonu. Wyjechałem 2 razy i wróciłem do domu, napęd cały tym syfem oblepiony. Pojeździłbym coś w terenie, ale teraz to tam bardziej ale na nartach można wjechać niż rowerem.
Dystans 10,1km, czas 34min
I jeszcze druga tura czyli brat chciał pojeździć. Tym razem wydawało się cieplej. Pojechaliśmy pod stadion żużlowy, chodnikami. Wały Białej już widać powinny być przejezdne :) ale nie zapuszczaliśmy się dziś. Czas 52 min, dystans 18,7km